Etykiety

piątek, 6 lipca 2012

Kompot I Agrest W Roli Głównej


Zgodnie z obietnicą dzisiaj agrestu ciąg dalszy:)
W upalny i jakże parny dzień myśleliśmy z rodzinką tylko o piciu. Wszyscy wołają pić:) Można sobie tą krótką chwilę na picie uprzyjemnić odrobiną kompotu z agrestu:)
W sumie nie byłam do końca przekonana czy to kompot czy lemoniada? Ale "matka wikipedia" podpowiedziała mi:) Jest to kompot z agrestu:)
Polecam! Na prawdę warto spróbować zrobić własny kompot/lemoniadę.
Chociaż muszę być z Wami szczera i powiedzieć, że w upalne dni najbardziej lubię pić wodę mineralną :)
Nie mogę sobie przypomnieć gdzie i próbowałam znaleźć więcej informacji na ten temat w necie. Niestety bez skutku. Słyszałam, że w upalne dni nie powinno się pijać czystej wody, a  wodę z dodatkiem glukozy. Niestety nie mogę znaleźć potwierdzenia na moje słowa :D Może ktoś z Was także o tym słyszał i zna uzasadnienie?

 

Składniki:
  • 2 szklanki obranego agrestu,
  • 1,5l wody,
  • 2 łyżki miodu,
  • 1 gruby plaster cytryny,
  • gałązka świeżej mięty. 

Wykonanie:
Obrany agrest przekładam do garnka i zalewam wodą. Gotuję na wolnym ogniu ok 5 minut (jeżeli zależy Wam na tym, aby owoce nie popękały to proponuję gotować ok 3 minut). W tym samym czasie do dzbanka wkładam plaster cytryny i miętę. Całość zalewam ciepłym agrestem z wodą i dodaję na koniec miód. Czekam aż ostygnie i dodaję kostki lodu (u mnie kompot nie doczekał ostatniego etapu, za późno wsadziłam woreczek z wodą do zamrażarki). Tuż przed podaniem mieszamy kompot i nalewamy do wysokich szklanek:)

Polecam na prawdę warto!:)

5 komentarzy:

  1. Z tą wodą niestety Ci nie pomogę. Może dodatek cukru ma zapobiec odwodnieniu? Pamiętam jak mama po wszelkich zatruciach katowała mnie wodą z dodatkiem curku

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, ale Ci zazdroszczę tego agrestu, z nostalgią wspominam czasy, kiedy mieliśmy krzaki agrestowe i zjadaliśmy owoce prosto z krzaka, to jedne z moich ulubionych, kompot z nich musi być pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Panna Malwina, mi mama dawała kisiel bez cukru:)

    Eliza, może też masz sympatyczną sąsiadkę, która ma dużo agrestu i chętnie się nim podzieli tylko o tym nie wiesz;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że nie, moje warszawskie sąsiadki z bloku chyba nie mają ogródków na balkonach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej myślałam o sąsiadkach z Ogródkiem Działkowym, nie balkonowym;)

    OdpowiedzUsuń