Zgodnie z obietnicą dzisiaj agrestu ciąg dalszy:)
W upalny i jakże parny dzień myśleliśmy z rodzinką tylko o piciu. Wszyscy wołają pić:) Można sobie tą krótką chwilę na picie uprzyjemnić odrobiną kompotu z agrestu:)
W sumie nie byłam do końca przekonana czy to kompot czy lemoniada? Ale "matka wikipedia" podpowiedziała mi:) Jest to kompot z agrestu:)
Polecam! Na prawdę warto spróbować zrobić własny kompot/lemoniadę.
Chociaż muszę być z Wami szczera i powiedzieć, że w upalne dni najbardziej lubię pić wodę mineralną :)
Nie mogę sobie przypomnieć gdzie i próbowałam znaleźć więcej informacji na ten temat w necie. Niestety bez skutku. Słyszałam, że w upalne dni nie powinno się pijać czystej wody, a wodę z dodatkiem glukozy. Niestety nie mogę znaleźć potwierdzenia na moje słowa :D Może ktoś z Was także o tym słyszał i zna uzasadnienie?
Składniki:
- 2 szklanki obranego agrestu,
- 1,5l wody,
- 2 łyżki miodu,
- 1 gruby plaster cytryny,
- gałązka świeżej mięty.
Wykonanie:
Obrany agrest przekładam do garnka i zalewam wodą. Gotuję na wolnym ogniu ok 5 minut (jeżeli zależy Wam na tym, aby owoce nie popękały to proponuję gotować ok 3 minut). W tym samym czasie do dzbanka wkładam plaster cytryny i miętę. Całość zalewam ciepłym agrestem z wodą i dodaję na koniec miód. Czekam aż ostygnie i dodaję kostki lodu (u mnie kompot nie doczekał ostatniego etapu, za późno wsadziłam woreczek z wodą do zamrażarki). Tuż przed podaniem mieszamy kompot i nalewamy do wysokich szklanek:)
Polecam na prawdę warto!:)
Z tą wodą niestety Ci nie pomogę. Może dodatek cukru ma zapobiec odwodnieniu? Pamiętam jak mama po wszelkich zatruciach katowała mnie wodą z dodatkiem curku
OdpowiedzUsuńRany, ale Ci zazdroszczę tego agrestu, z nostalgią wspominam czasy, kiedy mieliśmy krzaki agrestowe i zjadaliśmy owoce prosto z krzaka, to jedne z moich ulubionych, kompot z nich musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńPanna Malwina, mi mama dawała kisiel bez cukru:)
OdpowiedzUsuńEliza, może też masz sympatyczną sąsiadkę, która ma dużo agrestu i chętnie się nim podzieli tylko o tym nie wiesz;)
Obawiam się, że nie, moje warszawskie sąsiadki z bloku chyba nie mają ogródków na balkonach ;)
OdpowiedzUsuńRaczej myślałam o sąsiadkach z Ogródkiem Działkowym, nie balkonowym;)
OdpowiedzUsuń