Etykiety

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Makaron z Łososiem i Szpinakiem

No i stało się coś czego się obawiałam. Od ponad tygodnia jestem "słodką mamą". To oznacza, że jednak mam cukrzycę ciążową. Dopiero raczkuję w tym temacie, ale mam nadzieję rozszerzać swoją wiedzę na ten temat każdego dnia :). Obecnie nie ma tragedii, jedynie muszę pilnować diety cukrzycowej i 4 razy dziennie badać cukier. 
Nie ukrywam, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona naszą służbą zdrowia. Najpierw dokładny wywiad, badanie ciśnienia, później USG i na koniec w prezencie dostałam skierowanie na dodatkowe badania i paski do glukometru. Następnie wizyta u położnej i odebranie glukometru. Na koniec była największa niespodzianka...... Szkolenie z dietetykiem! No cóż, niby Pani wszystko wyjaśniła, ale wiecie jak to jest. Najwięcej pytań mamy następnego dnia ;) Także jeżeli czytają tego bloga inne mamy, które miały bądź maja większe doświadczenie proszę niech się zgłoszą :).

Moje wrażenia odnośnie diety zaleconej przez Panią Dietetyk. No cóż, kolejny szok. Przede wszystkim nie dostałam gotowej diety a duuuuużo porad i wskazówek jak się prawidłowo odżywiać i jak badać cukier w ciąży. Ostatecznie nie jestem w stanie "przejeść" zaleconych porcji, nie mam pojęcia czym mam podnieść wartość kaloryczną posiłków, skoro mam jadać chude mięso i jak na razie bez dodatków nabiału (niestety po tym mam wysokie cukry). Ale mimo 7 miesiąca ciąży czuję się lżej niż jak byłam w 5 miesiącu ciąży ;).

Rozmawiałam ostatnio z cudownym i bardzo doświadczonym lekarzem pediatrą. Pytałam się o to co mam robić po ciąży, jak się odżywiać gdy będę karmiła córkę. No cóż, będzie to dieta cukrzycowa i profilaktyczna dieta bezglutenowa. 
W najbliższym czasie czeka mnie wiele nauki i wiele wyzwań :)

A teraz nasze nowe "słodkości" - czyli makaron z łososiem i ze szpinakiem.
Dzieci miały swój ulubiony makaron bezglutenowy świderki firmy Balviten, ja miałam makaron razowy a mąż muszelki z mąki pszennej (widoczne na zdjęciu).

 

Składniki:
1 szklanka ugotowanego makaronu,
150g świeżego szpinaku,
140g surowego łososia,
2 ząbki czosnku,
1/2 łyżeczki soli.

Wykonanie:
1. Ugotować makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu na pół twardo,
2. szpinak przepłukać, umieścić w garnku i podlać odrobiną wody, przykryć garnek pokrywką i dusić ok 2 minut na wolnym ogniu,
3. łososia pokroić na 1cm paski i dodać do szpinaku,
4. na koniec dodać sól i roztarte ząbki czosnku (u mnie przeciśnięte przez praskę),
5. całość dusić do czasu, aż ryba zmieni kolor na blado różowy (ok 2-5 minut),
6. podawać na ciepło :)

SMACZNEGO!

wtorek, 12 marca 2013

Tosrt Sachera - bezglutenowy

Jak już pisałam w komentarzach do posta o chlebie z miodem jestem w ciąży. To już ponad połowa ciąży a ja dopiero teraz czuję się na tyle dobrze abym mogła przeglądać inne blogi i sama gotować. Ostatnie 5 miesięcy gotowałam z zatkanym nosem ;) To jest wesoła ciąża :)
Po tej długiej przerwie od blogowania nasunęło mi się kilka pomysłów na zmiany w blogu. Przede wszystkim chcę zwiększyć ilość etykiet i co najważniejsze, będę pisała nazwy firm półproduktów, które mogą zawierać gluten z jakich korzystałam przy gotowaniu poszczególnych dań ;) Ale te zmiany będą pojawiały się powoli ;)
Muszę także ponownie się zaprzyjaźnić ze swoim aparatem fotograficznym. Mam nadzieję, że szybko uda się nam odnowić naszą znajomość :)
A tym czasem zaczynam od ciasta, które jest wyśmienite, puszyste i niesamowicie słodkie. Jak dla mnie odrobinę za słodkie, po jednym kawałku miałam dosyć słodkiego na dwa dni. W przeciwieństwie do starszej córki i męża. Ta dwójka jadła ciasto tak często aż się nie skończyło ;) Zajęło im to 1,5 dnia ;)
Niestety nie jestem pewna co do długości pieczenia ciasta w wersji bezglutenowej. W tej kwestii zaufałabym oryginalnemu przepisowi ;). 
Rozgrzałam piekarnik do pożądanej temperatury, wsadziłam ciasto i pstryk, nie ma prądu. Nie było go przez dwie godziny. Po tych dwóch godzinach na nowo rozgrzałam piekarnik i dopiekałam ciasto do suchego patyczka. Udało się :) Ale to był chyba jakiś cud :)
Przepis pochodzi z bloga Dorotus.

Składniki:
  • 200 g gorzkiej czekolady (f. Goplana),
  • 125 g masła,
  • 8 żółtek,
  • 10 białek,
  • szczypta soli,
  • 140 g cukru pudru,
  • 125 g mąki bezglutenowej (mix piekarz f. Balviten)
  • 8 łyżek marmolady morelowej (f. Łowicz),
Gorzką czekoladę połamać na mniejsze kawałki, roztopić w kąpieli wodnej. Masło roztopić. Żółtka zmiksować do białości, dodać roztopione masło i czekoladę, wymieszać.
Białka z solą ubić na sztywną pianę i stopniowo wsypując cukier ubijać, aż piana będzie bardzo sztywna. Dodać 1/3 piany do masy czekoladowej i stopniowo wsypując mąkę, mieszać delikatnie, aż składniki się połączą. W przypadku mąki bezglutenowej polecam miksowanie masy mikserem na niskich obrotach aby nie było grudek od mąki. Dodać pozostałą pianę i delikatnie wymieszać ciasto.
Ciasto przełożyć do dwóch form o średnicy 24 cm, wyłożonych papierem do pieczenia.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 45 minut (piekłam troszkę krócej), aż ciasta wyrosną i patyczek wetknięty w środek każdego z nich będzie czysty i suchy. Wystudzić całkowicie na kratce.
Po ostygnięciu, pierwszą część ciasta ułożyć na paterze, posmarować marmoladą morelową, przykryć drugą częścią.

Polewa czekoladowa:
  • 200 g gorzkiej czekolady,
  • 160 g kremówki.
Czekoladę połamać, razem z kremówką umieścić w małym garnuszku, delikatnie podgrzewając i mieszając czekać na rozpuszczenie się czekolady, następnie od razu zdjąć z palnika. Zbyt długie trzymanie na ciepłym lub zbyt gorącym palniku spowoduje, że całość może się zwarzyć. Jak polewa będzie gładka, wylać na tort, wyrównać.
Podawać z kleksem bitej śmietany.