Dzisiaj moje starsze dziecię jedzie na wycieczkę. Będzie przejażdżka zabytkowym tramwajem i podziwianie o godz. 12 trykających się koziołków na Starym Rynku w Poznaniu. Na wycieczkę dzieci mają zabrać ze sobą tradycyjnie coś do picia, kanapkę i coś słodkiego.
No właśnie i tutaj wczoraj się pojawił problem. Coś słodkiego. W pobliżu nie mam sklepu, w którym sprzedawaliby żywność bezglutenową, na wafle ryżowe córa już patrzeć nie może a kupowanie żelków czy innych kolorowych rozpuszczalnych gum nie bardzo mi się spodobało. Chociaż pociecha na pewno byłaby bardzo zadowolona:)
Przy okazji wypieku chleba postanowiłam przygotować drożdżówki. Odłożyłam trochę ciasta drożdżowego od chleba, dodałam cukru i ciasto do wypieku było gotowe:)
Efekt bardzo mnie zaskoczył:) Wyszły raczej słodkie bułeczki z fajnie słodką i chrupiącą skórką:) Myślę, że na wycieczce taka słodka bułeczka znajdzie uznanie u mojej córy:)
- 250g mixu mąki bezglutenowej do wypieku chleba,
- 15g świerzych drożdży,
- 220ml letniej wody,
- 2g soli,
- 120g cukru + 20g na posypanie bułeczek.
Zgodnie z instrukcją na opakowaniu mąki do wypieku chleba i drobnymi własnymi modyfikacjami.
Wszystkie składniki umieszczam w misce i miksuję 5 minut. Przekładam ciasto do formy na muffiny (1/2 wys. formy) a całość przykrywam ścierką i odkładam na 20minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie bułeczki posypuję cukrem i wsadzam do piekarnika nagrzanego do 180stC z termoobiegiem i piekę przez 35minut.
Po wyciągnięciu bułeczek z piekarnika każdą wyciągam z foremki i odkładam na ruszt do wystudzenia. Jeżeli pominiemy ten etap to od spodu nie bedzie chrupiącej skórki a guma :D
SMACZNEGO!
świetny blog :) Moja przyjaciółka jest na diecie bezglutenowej, będę jej podrzucał przepisy :)
OdpowiedzUsuńna pewno posmakowały :) kto by sie nie skusił na słodką, drożdżową bułeczkę :)
OdpowiedzUsuńmniamuśne! z takim dobrym dżemorem... <3
OdpowiedzUsuńpychotka, idealne na leniwe sobotnie śniadanie.
OdpowiedzUsuńNa śniadanie z dżemem brzoskwiniowym mniam....
OdpowiedzUsuńSmaczne te bułeczki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper bułeczki, znalazłaby uznanie także i u mnie w czasie mojej dzisiejszej wycieczki, pychota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńSmakowały i to bardzo:)
Z ciekawostek to powiem Wam, że to co jest na babeczce to nie dżem, a cukier:) Dziwnie się stało (zapewne zależało to od ilości cukru na bułeczkach) ale na jednych stopił się tworząc karmel, który w żaden sposób nie zastygł, a na innych był cukier sypki:)
Nie wiem, która wersja tych bułeczek bardziej mnie zachwyca. Ta, czy ta z mięsem ;)
OdpowiedzUsuńW domu chyba jednak bardziej zachwyciły te z mięsem:)
UsuńTe za to były idealne na wyjazd:)
podziwiam Twoje kulinarne pasje/jak sądzę,są pełne małych utrapień i wyrzeczeń,ale dzielnie dajesz im radę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Monika, dziękuję Ci bardzo:) Wyrzeczeń jest wiele, ale i wiele radości:)
UsuńCzy ciasto ma wyjsc geste czy plynn ? Wyszlo mi plynne..
OdpowiedzUsuńFajny i łatwy przepis na przekąski do pracy. Na pewno w przyszłym tygodniu zrobię sobie takie pyszności, czemu nie? ;) Przyznam, że o wiele łatwiej jest mi kupić gotowe snacki w sklepie https://onedaymore.pl/sklep/grupa/snacks/, a mają tam dużo propozycji dla takich biurowych podjadaczy, jak ja :)
OdpowiedzUsuń