Jest to jeden z tych przepisów, który powstaje przy okazji:) W niedzielę wieczorem odbyło się wielkie sprzątanie lodówki:)
Znalazłam w niej 1 botwinkę (jeszcze po przepisie na sałatkę z buraków) i raitę z tego przepisu:) Z ciastem na tartę improwizowałam:) Nie notowałam ilości składników, które dawałam, dlatego też proponuję przepis na tartę z tego przepisu:) On był idealny:)
Składniki:
na ciasto:
- 90g miękkiego masła,
- 170g miksu mąki bezglutenowej,
- 1 żółtko,
- 1 czubata łyżka cukru pudru (zamiast cukru proponuję dodać 1 łyżkę mąki więcej).
- 1 posiekana botwinka,
- 1 cebula,
- oliwa do smażenia,
- 40g boczku surowego,
- 2 jajka.
- 300ml jogurtu naturalnego typu greckiego,
- 2 ogórki gruntowe,
- 1 łyżka chili w paście,
- 2 gałązki świeżej mięty,
- só.
Wykonanie:
Ciasto:
1. Wszystkie składniki mieszam początkowo mikserem - do czasu aż nie
powstanie sypka masa.
2. Następnie przesypuję do woreczka i w woreczku je
ugniatam tworząc zwartą bryłę i wsadzam do zamrażalki na 30 minut.
3. Piekarnik nagrzewam do 180stC.
4. W tym samym czasie ciasto wykładam do
tortownicy. Całość piekę ok 10-15minut.
Nadzienie:
1. Cebulę kroję w kostkę i podsmażam na rozgrzanej patelni z odrobiną tłuszczu i z botwinką.
2. Botwinkę i cebulę wykładam na upieczony spód posypuję pokrojonym w kostkę boczek i piekę przez kolejne 5 minut.
3. do naczynia, w którym zapieka się tarta wbijam dwa jajka i piekę kolejne 5 minut.
Raita:
1. Umyte ogórki zetrzeć na tarce o grubych oczkach, posolić i odstawić na 5 minut, po tym czasie zlać powstałą wodę.
2. Ogórki, jogurt, chili, sól i posiekane liście liście mięty wymieszać ze sobą.
2. Ogórki, jogurt, chili, sól i posiekane liście liście mięty wymieszać ze sobą.
Uwielbiam botwinkę. W tarcie nigdy jej nie jadłam, ale myślę, że warto będzie spróbować. :)
OdpowiedzUsuńWarto:) Tylko niestety kolor zmienia w trakcie pieczenia, ale jest smaczna:)
UsuńJak za mną tarta chodzi - tak bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuń...i aż wstyd, bo z botwinką nigdy nie jadłam!
Pyszności!
Pozdrawiam serdecznie i miłego dzionka :)
Wszystko można nadrobić Aniu:)
UsuńFantastyczna improwizacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki Maggie:) Wiesz, potrzeba:)
UsuńDzisiaj znowu będę improwizowała. Czas na kolejne porządki w lodóce:)
Jakoś za botwinką nie przepadam, ale wygląda tak kusząco, że i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBeatrice to masz dwa wyjścia. Albo sama zrobisz, albo następnym razem podzielę się kawałkiem:)
UsuńJeszcze nie jadłam w tym roku botwinki, dziś jadę na wieś i ponadrabiam różne zaległości :)
OdpowiedzUsuńPośpiesz się. Botwinka już się kończy;)
UsuńI ten boczuś i jajeczko, mniam :)
OdpowiedzUsuńTo co tygryski lubią najbardziej?:)
UsuńTeż zwróciłam na to uwagę. :D
UsuńZwłaszcza ten boczuś :D Jak to często mówię, ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię boczek ;)
UsuńSmaczne danie! Te jaja nie dla mojego synka, dla męża i owszem ale bez botwinki:) I weź tu kombinuj:)
OdpowiedzUsuńZostają tylko te z owocami;)
UsuńUwielbiam botwinkę więc nie mogę przejść obojętnie obok tej tarty:-)
OdpowiedzUsuń