Zaraz po zupie zbójnickiej ta zupa okazała się naszą drugą ulubioną zupą:) Naszą tj. męża i moją:) Dzieci wciąż najbardziej lubią "rosoł i pomidorową bez pomidorów". Zupa ta ma zupełnie inny aromat niż nasze klasyczne zupy polskie. Nie jest pikantna, ale ma za to swój własny niepowtarzalny aromat. No i ten chrupki makaron:) Spróbujcie, naprawdę warto:) Ta zupa ma w sobie to COŚ:)
P.S. Gapa ze mnie i zapomniałam podać źródło tego cudownego przepisu:), ale już nadrabiam zaległości. Przepis pochodzi z książki "Podróże Kulinarne - Kuchnia Tajska" wydawnictwa Rzeczpospolita
Składniki:
- olej roślinny do głębokiego smażenia,
- 500g świeżego makaronu jajecznego (ja użyłam bezglutenowego),
- 1 cebula pokrojona w piórka,
- 2 cebule dymki drobno pokrojone,
- 1/4 szkl. świeżych liści kolendry luźno upakowanych,
- 1/4 szkl. czerwonej pasty curry,
- 2 ząbki czosnku,
- 1/4 łyżeczki mielonej kurkumy,
- 2 szkl. wody,
- 1 duża puszka mleczka kokosowego,
- 500g filetów z piersi kurczaka drobno pokrojonych,
- 1/4 szkl. sosu rybnego,
- 1 łyżka sosu sojowego,
- 2 łyżki cukru (pominęłam),
- 2 łyżeczki soku z limonki,
- 2 łyżki świeżej kolendry grubo posiekane,
- 1 świeża długa czerwona papryczka chili, pozbawiona pestek i cienko pokrojona.
Wykonanie:
1. Na rozgrzanym oleju usmażyć ok 100g suchego makaronu, wkładając go niedużymi porcjami. Chrupki makaron osącz z tłuszczu papierowym ręcznikiem.
2. W tym samym oleju usmaż cebulę, wkładając ją niedużymi porcjami. Gotową zrumienioną cebulę odsącz z tłuszczu. Umieść usmażone makaron i cebulę oraz młode cebulki i liście kolendry w niedużej misce.
3. Umieść pozostały makaron w dużym naczyniu żaroodpornym i zalej wodą (w przypadku bezglutenowego postępuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu i nie radzę kombinować;) )
4. Podgrzej pastę curry, czosnek i kurkumę, dolej wodę i mleczko kokosowe, doprowadź do wrzenia. Zmniejsz płomień i gotuj, mieszając, przez ok. 2 min. Dodaj kurczaka i gotuj, mieszając, ok. 5 min, Po tym czasie dodaj sosy, cukier i sok z limonki, mieszaj na ogniu aż do rozpuszczenia się cukru. Wsyp posiekaną kolendrę.
5. Rozdziel odcedzony makaron na porcję, umieszczając je w naczyniach, w których będzie podawane danie. Nałóż do każdego łyżkę mieszanki kurczaka curry, posyp po wierzchu usmażonym makaronem oraz cienko pokrojoną papryczką chili.
Mm... Dużo makaronu, czyli już to lubię. Przepadam za odkrywaniem tajskich smaków, to zawsze coś nowego.
OdpowiedzUsuńPycha musi być taka zupa, lubię takie smaki i takie zupy, które są od razu całym posiłkiem :)
OdpowiedzUsuńSwietnie wyglada! Lubie takie orientalne zupki. Zreszta ta zbojnicka tez niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńten makaron musi być pyszny i chrupiący :-)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to będzie też moja ulubiona zupa. A ten makaron - miszcz! ;)
OdpowiedzUsuńObok takiej zupy nie można przejść obojętnie. Wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńI miseczka jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuń