Przy okazji szukania przepisu na kluchy ziemniaczane (ostatecznie przepis będzie od sąsiadki:) ) dowiedziałam się, że rosół jest tradycyjną potrawą wielkopolską. Osoby, które nie mieszkają, nie pochodzą z Wielkopolski, proszę powiedzcie, czy to prawda?
Mi wydaje się to nieprawdopodobne:) U nas ROSOŁ - tak mówi na tą zupę starsza córka jest daniem, które często gości na naszym stole:)
A jak jest ROSÓŁ to wiadomo, że następnego dnia będzie potrawka albo "ROWA"-czyli pomidorowa:)
Jako małe dziecko pamiętam, jak jedliśmy rosół z ziemniakami, później zasmakował nam makaron i tak już zostało do dnia dzisiejszego:)
Składniki:
- pół kury,
- 1 włoszczyzna (2 marchewki, 1 korzeń pietruszki, 1/2 korzenia selera, 1 por),
- 1 liść laurowy,
- 2 ziela angielskie,
- 2 ziarenka czarnego pieprzu,
- 1 gałązka lubczyku (jeżeli nie macie, można pominąć)
- sól do smaku,
- posiekana natka pietruszki do posypania na talerzu,
- makaron cienkie nitki (u mnie bezglutenowy).
Wykonanie:
1. Kurę umyć i zalać zimną wodą w garnku (3/4 wysokości garnka),
2. Kurę gotować na małym ogniu, gdy pojawi się piana (szumowiny) łyżką cedzakową je ściągnąć. Całość gotować ok 40 minut (tak, aby woda delikatnie "pykała"),
3. Umyć włoszczyznę i obrać ją. W całości wsadzić do gotującej się kury wraz z zielem angielskim, liściem laurowym, pieprzem i lubczykiem), na koniec dosolić.
4. Gotować do momentu aż warzywa zmiękną i doprawić na koniec do smaku solą, jeżeli za mało jej wcześniej daliśmy.
5. Podawać z makaronem i posiekaną natką pietruszki.
Pamiętajcie, że ile domów, tyle też jest wersji rosołów;)
Lubię tę zupę. Wspomnienie częstego, lubianego obiadu z dzieciństwa. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś raz słyszałam o rosole z ziemniakami, a dziś u Ciebie drugi ;) jednak z makaronem jest najlepszy! u mnie to nie jest takie częste danie, a odkąd mieszkam sama, to jeszcze nigdy nie robiłam... muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńŁee jak dla mnie rosół to nie tylko wielkopolskie danie:) U nas baardzo często gości na stole:))
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie uświadomiłam, jak dawno rosołu nie jadłam! muszę się wprosić na obiad do babci ^^
OdpowiedzUsuńTaki rosół jak lubię, przejrzysty bez pływającego tłuszczu :) U nas na Mazowszu jada się go często, więc nie może być z Wielkopolski ;) Zawsze jemy go z kluskami, idealnie jak są to domowe kluski, ale to się zdarza bardzo rzadko. Moja babcia, która pochodzi z kieleckiego jada rosół właśnie z ziemniakami :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że rosół to takie typowo polskie danie i wszyscy go jedli :) U mojej babci zawsze z domowym makaronem :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu rosół zawsze podawano z makaronem. Najpierw tym domowej roboty a potem dopiero tym kupnym :-)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak rosołek :) Tylko że ja rosół gotuję minimum 2 godziny. Gotuję to za dużo powiedziane, "pykam" raczej powolutku ;P
OdpowiedzUsuńZgadzam się, "pyrkanie" to najlepszy sposób na pyszny rosół ;) Osobiście preferuję gotowanie nad ogniem, tzn. nad ogniskiem konkretnie w kociołku http://www.meble-ogrodowe-sklep.pl/kociolek-wegierski-farmcook-inox-trojnogu-p-1074.html Wychodzi coś wspaniałego, nadzwyczaj pysznego i aromatycznego :) pozdrawiam wszystkich wielbicieli rosołu ;
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższymi opiniami:) Mój też pyrka i to pyrkanie i długi czas "gotowania" to właśnie połowa sukcesu. Ponoć nie warto też solić na początku bo rosół może być mętny ( ja solę pod koniec lub w połowie) Ostatnio skusiłam się do dodania przyprawy - ale spoko bez chemii:) http://najlepszeprzyprawyswiata.pl/- wyszedł naprawdę smaczny:) Dodaję też łupki cebuli dla kolorku:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosół ale ze względu na swój stan zdrowia, często dodaje do niego zioła na cholesterol. Smakuje podobnie, a ja przynajmniej czuje się lepiej.
OdpowiedzUsuń