Witajcie po krótkiej, niezapowiedzianej przerwie. Niestety coś musiałam zrobić nie tak i 7 przepisów, zdjęć, jednym słowem wszystko mi zniknęło:( Część z nich będę mogła odtworzyć ponownie przygotowując dane potrawy jeszcze raz (bo warto:) ) Ale w tej chwili czasu brak:) Nie wiem czy w ten weekend jeszcze będę miała dostęp do neta. Wyjeżdżam dzisiaj na 85 urodziny mojej babci:)
Byłam w czwartek (niestety bardzo krótko) na "Festiwalu smaku" w Poznaniu. Ci, którzy jeszcze nie byli: Warto, jedźcie, póki jeszcze można:)
Kupiłam dwa cydry, kiełbasę węgierską. Ostrzejszą od chorizo:) Na stoisku węgierskim jest przemiły Pan z Węgier, który pięknie mówi po polsku. Opowiadał o słoninie w papryce, która nie ma wcale cholesterolu, smakowałam chipsów z mięsa w papryce (OOOOOOOSTRE - ale dobre:) ). Opowiadał także o kiełbasie, którą kupiłam. Jest to kiełbasa zrobiona specjalnie dla Polaków:) U nich nikt by nie zjadł tak ostrej kiełbasy :)
Generalnie wszyscy byli bardzo mili, bardzo życzliwi i chętnie opowiadali o swoich produktach:)
Jest dużo stoisk z serami, ziemniakami:) No i zjadłam moje kochane szare kluchy z kapuchą:) No cóż mistrzostwo to wcale nie było, ale lepszy rydz niż nic:)
Poniżej wrzucam kilka zdjęć:)
|
Pupilek dzieci:) |
|
|
Słonina, o której wspominałam |
|
|
Zabawkami interesowały się nie tylko dzieci:) |
|
|
Koziołki | |
|
polskie truskawki |
|
|
Bardzo słodkie maliny |
Musiało być tam cudownie. :) Ja do Poznania jadę za 9 dni, szkoda, że nie trafię na taki festiwal.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam możliwości pojechać do Poznania, świetny taki festiwal, ta słonina w papryce wygląda obłędnie :) Słyszałem kiedyś o tym, że to właśnie w Polsce węgierskie dania są robione bardzo pikantne, kiedy na Węgrzech tak naprawdę nie używa się tyle ostrej papryki.
OdpowiedzUsuńNo i sto lat dla babci :)
Niestety nie mieszkam w Polsce, ale uwielbiam wszelkie targi/jarmarki gdzie mogę kupić produkty nie tylko z różnych stron świata, ale również produkty lokalne i ekologiczne, z małych często rodzinnych firm.
OdpowiedzUsuńA ja byłam :) I widziałam te ziemniaki, bardzo chciałam je mieć, ale... nie opłacało mi się ich taszczyć do Łodzi.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie jarmarki/festiwale,gdzie jest taka różnorodność regionalnych produktów, zdjęcia wspaniałe, a w te zabawki to sama bym z chęcią wpadła :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie festiwale, można zaciągnąć z nich wiele inspiracji. Fajna foto relacja.
OdpowiedzUsuńpo ile ta kiełbaska ostra była, chciałam kupić ale nie mogliśmy się przebić i teraz żałuję :d
OdpowiedzUsuńok 1m długości za 15zł.
OdpowiedzUsuńKiełbaska przecudna ummmmm - szkoda że tak daleko do Poznania
OdpowiedzUsuń