Bruschetta, jest to jeden z kolejnych przepisów kuchni włoskiej. Przygotowałam ją jako przystawkę przed zupą, deserem i daniem głównym, z którym się nie wyrobiłam i go nie było;) Zdaję sobie sprawę z tego, że dla większości z Was jest to przepis bardzo dobrze znany i przez wiele osób lubiany.
Dla mnie bruschetta jest czymś więcej niż tylko ciepłą bagietką i pomidorami. Dla mnie to są wspomnienia, wspaniałe wspomnienia związane z wizytą w Swarzędzkiej włoskiej restauracji sprzed ok 12 lat. Tam ją jadłam pierwszy raz. Każdy klient dostał ją jako przystawkę przed dalszymi daniami. Bardzo ona nam wtedy smakowała (moim rodzicom i mi). Ja natomiast pierwszy raz wtedy zaczęłam się interesować tym co jem i tym jak to zrobić, odtworzyć w domu:) Udało się oczywiście i to bardzo szybko:) Ale byłam z siebie niesamowicie dumna, że ja nastolatka poradziłam sobie z takim zadaniem;)
Na zdjęciach bruschetta jest podana na pszennej bagietce, ale oczywiście można ją zrobić w taki sam sposób na pieczywie bezglutenowym, chociażby jak w przepisie z sałatką z bobem.
p.s. nie mam pojęcia w jaki sposób przygotowują bruschettę Włosi. Przepis ponieżej jest tym z przed 12 lat. Moim własnym odkryciem;)
Składniki:
- 1/2 bagietki pszennej lub pieczywo bezglutenowe,
- 1 pomidor,
- 3 listki świeżej bazyli,
- 1 ząbek czosnku,
- 2 łyżeczki soli,
- ok. 35g masła.
Wykonanie:
1. Bagietkę pokroić na kawałki pod skosem (aby utrzymać jak największą powierzchnię smarowania) na plastry ok 2cm.
2. Masło z czosnkiem i solą rozgnieść w moździeżu na gładką masę (lub wydusić w małej misce widelcem).
3. Pomidora obrać ze skórki (sparzyć pomidora, odczekać 2 minuty i ściągnąć skórkę), pokroić w kostkę pozbywając się pestek. Wymieszać pomidora z posiekaną bazylią.
4. Bagietkę posmarować masłem i wsadzić do piekarnika nagrzanego do 180stC na ok 5minut ( w zależności od stopnia chrupkości jaki chcemy uzyskać czas ten wydłużamy lub skracamy, przy 5 minutach otrzymujemy chrupiącą ale i ładnie zrumienioną bagietkę).
5. Na ciepłą bagietkę wykładamy pomidory i gotowe:)
Przepis dodaję do akcji:
O, wieki nie jadłam brushetty. Prezentuje się przepysznie.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka:-)Ja właśnie za chwilę przyrządzam bruschettę na śniadanie, tylko zamiast masła używam oliwę:-)
OdpowiedzUsuńgdy tylko w domu pojawi się bagietka - trzeba będzie zrobić bruschettę :)
OdpowiedzUsuńKocham bruschettę!
OdpowiedzUsuńJuż lecę ją zrobić :)
Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wcinam sałatkę na obiadek i taka bruschetta idealnie by mi pasowała :) Kradnę jedną!
OdpowiedzUsuńpyszna przekąska. a teraz takie pyszne pomidorki
OdpowiedzUsuńZjadłbym taką z pysznym dojrzałym w słońcu pomidorkiem :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych przystawek :)
OdpowiedzUsuńMniam, świeżość pomidorka z bazylią vs chrupkość grzanki, ach...
OdpowiedzUsuńUwielbiam bruschetty. Mogłabym jeść bez końca. Pyszne, lekko kwaskowe, chrupiące i aromatyczne.
OdpowiedzUsuń