U Agaty z bloga Bon Appetit po raz pierwszy dowiedziałam się o BRUSZWICY czyli czerwonej borówce:) Byłam przekonana, że jest ona trudno dostępna, a tym czasem okazuje się, że w moim ulubionym i najbliższym sklepie z warzywami mają ten czerwony, cierpki i fantastyczny owoc:)
Nie miałam możliwości sprawdzić dokładnie przepisu, jaki podała Agata, więc zrobiłam tradycyjną konfiturę:) Jako, iż kupiłam pierwszy raz w życiu bruszwicę było jej mało. Jednak będę musiała ją dokupić:)
Składniki:
- 200g bruszwicy,
- 1 łyża wody,
- 100g cukru.
Wykonanie:
1. Do garnka z grubym dnem wsypujemy opłuczoną i przebraną bruszwicę.
2. Dodajemy wodę i cukier.
3. Całość gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem bez mieszania do czasu aż bruszwica puści sok (ok 5 minut).
4. Następnie redukujemy nadmiar wody z konfitury gotując ją dalej na wolnym ogniu do uzyskania odpowiedniej konsystencji (u mnie ok 10 min) mieszając i uważając aby nie kipiało:)
GOTOWE:)
Mam na niego ochotę... Nigdy nie jadłam podobnego
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz żurawinę, to i bruszwica Ci zasmakuje:)
UsuńZazwyczaj robię brusznicę na wytrawnie.Może w tym roku skuszę się na taką słodką wersję?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Cześć Malwina:)
UsuńA jak ją przygotowujesz w wersji wytrawnej?
Do czego smakowo można porównać bruszwicę?
OdpowiedzUsuńAgata, mi przypominała żurawinę:)
UsuńNa zdjęciu wygląda nieziemsko, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę :)
no, ja też pierwszy raz o niej usłyszałam i żałuję, że tak późno:)
Usuńuwielbiam zimą do herbaty
OdpowiedzUsuńBędę musiała zrobić jej więcej, na zimę także:)
UsuńA ja ją uwielbiam do mięs, szczególnie do czerwonych i do indyka. Jest to także niezastąpiony dodatek do klopsików :)
UsuńWyszła Ci wspaniale, bo zachowałaś całe owoce. Pięknie wygląda!
Serdecznie Cię pozdrawiam,
Edith
Widziałem ją parę dni temu w markecie i zastanawiałem się co to za cudo i co z tym zrobić :) Ale raczej się nie skusze, bo cenowo była mało zachęcająca, 10zł za tackę 400g :/
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo droga. U nas kosztowała mniej niż jagoda:)
UsuńMoże i u mnie w sklepie się znajdzie? :D
OdpowiedzUsuńMiałam pisać co to bruszwica,a to czerwona borówka... Pycha;)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy u siebie nie widzialam bruszwicy i nie mialam pojecia, ze cos takiego w ogole istnieje ;) Czy smakuje podobnie do normalnej borowki?
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że jej u mnie nie ma;) A wystarczyło się spytać:)
Usuńdżem cudowny, szkoda, że z Mazur przywiozłam tylko pół szklanki, bo chętnie bym go zrobiła, tym bardziej, że to wyjątkowo prosty przepis :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, zwłaszcza do oscypka z grilla :)
OdpowiedzUsuńNo tak, tylko skąd wziąć oscypka w Wielkopolsce;)
UsuńTo właśnie się dowiedziałam czegoś nowego, mianowicie poznałam nazwę bruszwica!
OdpowiedzUsuńCzuję, że to jest pyszne :)
Było i to bardzo:) Dzisiaj ją wykorzystałam do owsianki:) Była to moja jedna z najlepszych owsianek jakie jadłam:)
Usuń