Dzisiaj przedstawiam kurczaka:)
Był to mój pierwszy kurczak w całości jaki zrobiłam:) Obawiałam się trochę jak wyjdzie ale udało się:) Nawet był lepszy niż przypuszczałam:) Początkowo myślałam o nadzianiu go na butelkę. Tak mi radziła siostra, tak też robi koleżanka z pracy i twierdzi, ze zawsze wychodzi:). Niestety okazało się, że nie ma w domu żadnej butelki, która nadałaby się dla naszego kurczaka:)
Postanowiłam w związku z tym wykorzystać morele i maliny, które mi jeszcze zostały z poprzedniego dnia.
Efekt był zaskakujący. Nadzienie z kurczaka w połączeniu z wypieczonym tłuszczem stworzyło bajeczny sos:)
Teraz już wiem, że był to mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni pieczony kurczak:)
Składniki:
- 1 kurczak,
- 6 moreli,
- 2 garście malin,
- 1/2 cebuli czerwonej,
- 5 ząbków czosnku,
- majeranek,
- słodka mielona czerwona papryka,
- sól,
- pieprz,
- 1 łyżka oliwy,
- świeże zioła.
Wykonanie:
Najpierw mieszam pieprz, sól, majeranek, mieloną paprykę, czosnek w małej misce z oliwą. Taką pastą nacieram kurczaka od zewnątrz i w środku. Pozostawiam kurczaka w misce pod przykryciem na noc (nie obowiązkowe;) ). Następnego dnia przygotowuję nadzienie. Owoce myję a morele przekrawam na pół i usuwam pestki. Czerwoną cebulę kroję w krążki i łączę z owocami. Wszystko wsadzam do kurczaka. Kurczaka zamknęłam wykałaczkami a nogi związałam mu bawełnianą nicią.
Młode ziemniaki porządnie myję szczotką i układam dookoła kurczaka.
Kurczaka przenoszę do naczynia żroodpornego a na jego wierzchu układam gałązki świeżych ziół.
Kurczaka piekę w nagrzanym piekarniku do temperatury 230stC przez ok 1,5h. W połowie pieczenia wlałam pół szklanki wody.
Wytopiony tłuszcz z kurczaka połączyłam z odrobiną farszu i przypalonymi ziołami z kurczaka. Całość zmiksowałam i powstał smaczny lekko kwaskowaty sos:)
SMACZNEGO!