Etykiety

środa, 25 sierpnia 2010

Słodkie Rogaliki - UWAGA GLUTEN!

Ponownie powołuję się na przepis dorotus. Powstałe rogaliki są kruche, słodkie i idealne dla małych rączek. Jedzenie ich wciąga jak jedzenie orzeszków:) Ciasto nie przypomina ciasta półkruchego a tym bardziej kruchego. Moim zdaniem jest ono delikatniejsze i szczerze powiem, odpowiada mi to.
Nie zmieniło to jednak faktu, że traktowałam je jak ciasto kruche. Starałam się jak najszybciej wyrobić ciasto z wcześniej przesianą mąką. Gdyby ktoś chciał uzyskać większą kruchość ciasta to może dodać jedno wcześniej ugotowane żółtko w trakcie wyrabiania ciasta.


 Składniki:
  • 2 i 1/4  szkl. mąki przennej,
  • 20 dag. masła,
  • 2 żółtka,
  • 1 czubata łyżka kwaśnej śmietany,
  • 1/4 szkl. cukru pudru,
  • szczypta soli,
  • nadzienie (ja dałam powidła i pigwę w gęstym, słodkim syropie).
Wykonanie:
Składniki na ciasto zagnieść i zawinąć w folię. Odstawić do lodówki na ok 1-2 godziny.
Po wyciągnięciu ciasta z lodówki odrywać kawałki ciasta i rozwałkować na grubość ok 2mm. Ważne aby w trakcie wałkowania podsypywać ciasto mąką by się nie kleiło do stolnicy i do wałka. Rozwałkować ciasto na kształt koła o średnicy ok 22cm. Podzielić na 8 części. Na każdy trójkąt tuż przy krawędzi koła nałożyć farsz i zawijać ciasto do środka. Uformować z powstałego wałka rogalik i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Przygotowane rogaliki piec w temperaturze ok 190st. C na złoty kolor (10-15 minut).
Po wyciągnięciu i ostudzeniu dowolnie przybrać (ja posypałam cukrem pudrem).

SMACZNEGO!!!:)

niedziela, 22 sierpnia 2010

Bułeczki z pieczarkowym nadzieniem - UWGA GLUTEN!

Wczoraj przygotowałam na kolację dla męża bułeczki z wytrawnym nadzieniem. Ponownie korzystałam z przepisu dorotus. Nie mogło się obejść bez modyfikacji.
Ciasto przygotowałam zgodnie z zaleceniem autorki, natomiast do prostego farszu pieczarkowego (cebula i pieczarki) dodałam odrobinę kiszonej kapusty, za którą wprost przepada mój mąż.
Mimo wielu plotek dotyczących pieczarek i ich szkodliwości ja bardzo sobie cenię ten grzyb i często używam go jako dodatek do wielu dań. Pieczarka - czyli grzyb należący do rodziny pieczarkowatych uprawiany był we Francji już od XVII wieku. To właśnie z tych regionów  "biała dama" przybyła cały wiek później do Polski i bardzo szybko znalazła swoich zwolenników. Podobno idealna pieczarka to taka, która ma mały, kulisty i biały kapelusz, krótką i grubą nóżkę a pod kapeluszem różowe blaszki. Im są one ciemniejsze tym pieczarka jest prawdopodobnie starsza. Napisałam "podobno idealna" ponieważ dla mnie w zależności od przeznaczenia pieczarki różne jej wielkości mają inne wartości. Tak na przykład do gotowania, czy duszenia wyżej opisana jest idealną, natomiast do farszów wolę zdecydowanie większe, które łatwiej będzie siekać. Do sałatek i surówek staram się wybrać takie, które mają mało widoczne blaszki, to właśnie one podczas mycia chłoną najwięcej wody i powodują, że pieczarka szybko czernieje. Można oczywiście spowolnić ten proces dodając bezpośrednio po umyciu i osuszeniu pieczarek sok z cytryny, który idealnie komponuje się z tym grzybem.



Spis produktów:
  • 500g mąki przennej,
  • 1/2 szkl. letniego mleka,
  • 1/2 szkl. letniej wody,
  • 2 łyżki oleju,
  • 1 jajko,
  • 1 łyżeczka soli,
  • 25g świeżych drożdży.


Nadzienie:
  • 700g pieczarek,
  • 3 średnie cebule,
  • 150g kapusty kiszonej,
  • olej do smażenia.

Wykonanie:
Przesianą mąkę wymieszać z rozczynem (w tym przypadku rozpuściłam drożdże w 1/2szkl. letniego mleka z odrobiną soli, cukru i 1 łyżką mąki). Dodać resztę składników i wyrobić elastyczne i gładkie ciasto. Uformować z niego kulę i zostawić pod przykryciem w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (około 1 godziny).
Gdy ciasto osiągnie odpowiednią wielkość podzielić je na równe części. Każdą z nich rozwałkować na bardzo cienkie ciasto (autorka zaleca zdecydowanie grubsze). Kłaść BARDZO DUŻO nadzienia i składać je na pół, zlepić razem jak pierogi i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia łączeniem do dołu, zachowując odstępy między bułeczkami. Przykryć ściereczką i zostawić do napuszenia na ok 15-20minut. Przed samym pieczeniem posmarować jajkiem i można je dodatkowo posypać ziarnem.
Piec w temperaturze 190st. C przez ok 25 minut. Najlepiej smakują gorące (ale zawsze można je odgrzać w kuchence mikrofalowej:) ).

Przygotowanie nadzienia: obraną i pokrojoną w kostkę cebulę zeszklić naoleju. Dodać pokrojone pieczarki i kapustę kiszoną. Doprawić solą (można dodać kminku), podsmażyć i dusić na wolnym ogniu bez przykrycia do odparowania wody.

Jako, że rozwałkowałam ciasto bardzo cienko to zabrakło mi farszu. Pozostałe bułeczki wypełniłam kupna masą kajmakową. Osobiście bardziej mi smakowały wytrawne:)

SMACZNEGO!!!

sobota, 21 sierpnia 2010

Bezglutenowa Musaka

Można  bardzo uogólnić i porównać to danie do polskich zapiekanek mięsno warzywnych.
Potrawa ta jest najbardziej popularna na Bałkanach natomiast wywodzi się z Turcji. Popularna jest nie tylko w kuchni greckiej ale także w kuchni bułgarskiej czy serbskiej. To właśnie w Serbii wśród miłośników serbskich smakoszy wywołuje ona wiele emocji. Jedni uważają, że w oryginalnej wersji nie powinno być bakłażanów inni, że ziemniaków. Co do jednego są pewni. Musaka to połączenie mielonej lub drobno siekanej jagnięciny i sosu pomidorowego. Ja Wam przedstawiam polską wersję musaki. Połączenie mięsa mielonego drobiowego z ziemniakami, podsmażonym bakłażanem, świeżymi pomidorami otulone w sosie pomidorowym i zmodyfikowanym sosie beszamelowym. Przepis znaleziony w książce "Kuchnia Bułgarska" z kolekcji gazety Rzeczpospolita skąd czerpałam inspiracje. Jeszcze jedna ciekawostka. Wiecie, że w Bułgarii bakłażan nazywany jest niebieskim pomidorem?:)


Przed wsadzeniem do piekarnika
Tuż przed zjedzeniem

 Spis produktów:
  • 1kg mięsa drobiowego mielonego,
  • 600g ziemniaków pokrojonych w kostkę,
  • olej do smażenia,
  • 3 duże cebule pokrojone w kostkę,
  • 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego rozcieńczonego w jednej szklance wody,
  • 3 drobno pokrojone pomidory,
  • 3 pomidory pokrojone w plastry,
  • 2 małe bakłażany,
  • pieprz i sól do smaku.

Na sos:
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej,
  • 1 szkl. mleka,
  • 1 jajko,
  • 4 łyżki startego żółtego sera.
  •  
Wykonanie:
Podsmażyć cebulę, dodać koncentrat pomidorowy, mięso, drobno pokrojone pomidory. Dusić ok 10 min. na wolnym ogniu pod przykryciem. Kolejne 5 min. dusić bez przykrycia (do odparowania wody). Dodać ziemniaki i doprawić solą i pieprzem i dusić tak długo aż zmiękną ziemniaki.
W tym czasie na patelni podsmażyć pokrojone w plastry bakłażany i odsączyć z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.
Do naczynia żaroodpornego przełożyć masę mięsno-warzywną i ułożyć na niej na przemian podsmażone bakłażany i pokrojone w plastry pomidory.
Mąkę zrumienić na suchej patelni , dodać mleko i jajko. Mieszać na małym ogniu do uzyskania gładkiej masy. Pod koniec mieszania (ok pół minuty) dodać starty ser żółty i polać tak przygotowanym sosem masę mięsno-warzywną.
Tak przygotowaną musakę wsadzić do piekarnika na ok 45 minut do nagrzanego piekarnika do 180 st. C.
POLECAM!!!

wtorek, 17 sierpnia 2010

Mini Oponki - UWAGA GLUTEN!

 Dzisiaj proponuję oponki. Ciasto przygotowuje się niezwykle łatwo i stosunkowo szybko w porównaniu do ciasta drożdżowego. Powstałe smakołyki są niezwykle puszyste i co mnie cieszy nie są zbyt słodkie, więc można spokojnie posypać je większą ilością cukru pudru. Nawet po 3 dniach idealnie nadają się do podgrzania w kuchence mikrofalowej i znowu smakują jak tuż po usmażeniu. 
Przepis znalazłam w książce kupionej w Lidlu "Muffiny-małe, ale za to przepyszne". 


Składniki:
  • 500g mąki,
  • 1 łyżka proszku do pieczenia,
  • 1 łyżeczka soli,
  • mielona lub tarta gałka muszkatołowa,
  • 250g cukru,
  • 1 opakowanie cukru waniliowego,
  • 250ml maślanki,
  • 60g miękkiego masła,
  • olej do smażenia.

Wykonanie:
Sypkie produkty wymieszać ze sobą. W oddzielnej misce jajka z cukrem i cukrem waniliowym ubić na pulchną masę (miksowałam na wolnych obrotach ok 5 minut). Następnie dodać maślankę i miękkie masło. Do powstałej masy dodać suche produkty i wymieszać. Tak przygotowane ciasto przykryłam folią i wstawiłam na 20 minut do lodówki.
W czasie gdy ciasto jest w lodówce należy przygotować stolnicę i mąkę do podsypania oraz olej do smażenia w głębokim rondlu lub frytkownicy.
Po wyciągnięciu ciasta z lodówki podsypując je mąką rozwałkować na grubość ok 6mm i wyciąć szklanką koła a z kół np. przyrządem do usuwania gniazd nasiennych w jabłkach dziury.
Tak przygotowane oponki  smażyć na głębokim oleju na złotobrązowy kolor (pamiętać aby ogień nie był za duży, bo można łatwo je spalić). Po wyciągnięciu z oleju odsączam z nadmiaru tłuszczu układając na papierowym ręczniku.
Wycięte kulki (środek kół) smażyłam oddzielnie (widać je na zdjęciu już po upieczeniu w tle w szklanym naczyniu:) ).
Gotowe oponki dowolnie udekorować :)

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Bezglutenowa Cukinia w sosie jogurtowym

Jest to proste danie, które podpatrzyłam w kuchni u teściowej. W oryginale cukinię podaje się z gęstym, majonezowym sosem czosnkowym i smażoną cukinią. Ja wolę lżejszą wersję. Mniej zjawiskową ale według mnie smaczniejszą. Taką cukinię można także przygotować na grillu.
Składniki:
  • 3 małe cukinie (mają mniejsze pestki),
  • wegeta.

Na sos:
  • 1 jogurt naturalny (ja użyłam 3,5%, ale typu bałkańskiego byłby lepszy),
  • 4 ząbki czosnku,
  • przyprawa Tzatziki,
  • sól do smaku.

Wykonanie:
Umyć cukinię i pokroić w grube talarki pod skosem. Ułożyć je na blasze wyłożonej folią aluminiową. Każdy kawałek posypać z obu stron wegetą. Jeżeli zależy Wam na wyglądzie, przed wsadzeniem do piekarnika można cukinię posmarować/spryskać oliwą.
Tak przygotowaną cukinię wsadzić do piekarnika nagrzanego do 180st. na ok 15min.

Sos:
Jogurt przełożyć do miski, dodać 4 sprasowane ząbki czosnku, 2 łyżeczki przyprawy tzatziki i sól do smaku. Jeżeli wcześniej przygotowujecie sos (np rano a potrzebujecie na obiad) to dajcie mniej czosnku.
Wyłożoną cukinię na talerzu oblać sosem i posypać zieleniną .

Smacznego!

czwartek, 12 sierpnia 2010

Odrywany Chlebek - UWAGA GLUTEN!

Przepis zapewne jest znany wielu osobom. Robiłam go na podstawie przepisu dorotus. Często zaglądam na jej bloga i kucharzę:) Bardzo lubię ciasto drożdżowe. Chyba bardziej lubię je robić niż jeść. Gniecenie ciasta drożdżowego to sama przyjemność. A i dzieci mają dobrą zabawę:)
Gdy robię ten chlebek to zawsze zostaje mi ciasto, z którego robię zawijane drożdżówki z domowymi powidłami. Tak przygotowane drożdżówki zjadają największe niejadki:)
Zdjęcia były robione parę lat temu, więc i jakość nie za dobra. Nie zmienia to jednak faktu, że chlebek ten jest bardzo smaczny.

Składniki:
  • 1 kg mąki (i dodatkowo 2 szklanki w zapasie do podsypywania i wyrabiania)
  • 3 duże jajka i 1 żółtko do posmarowania
  • 3 łyżki octu winnego 6% lub 2 łyżki soku cytrynowego
  • 3 łyżki oleju słonecznikowego
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 szklanki letniego mleka
  • 125 g masła
  • 40 g świeżych drożdży 


 Wykonanie: 

Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić do wyrośnięcia. Do roztrzepanych jajek, dodać sól, mleko, cukier, oraz olej. Powoli wsypywać mąkę (najlepiej wcześniej przesianą), ocet i wyrośnięte drożdże. Wymieszać dokładnie wszystkie składniki. Ciasto wyłożyć na stół i wyrabiać, podsypując dodatkowo mąką (ja zawsze podsypuję ok 0,5kg). Wyrabiać tak długo, aż zacznie odstawać od rąk.
Wyrobione ciasto uformować w kulę i włożyć do miski. Przykryć ręczniczkiem i pozostawić w ciepłym miejscu, by urosło (około godziny czasu). Kiedy ciasto podwoi objętość podzielić je na 4 kulki i dodatkowo, każdą z 4 kulek na kolejne 4. Powstanie 16 kulek ciasta.Teraz moment wymagający najwięcej czasu jak pisze dorotus, ale jak dla mnie to i najprzyjemniejszy:).
Rozwałkować 4 kulki na placki cienkie jak naleśniki, równej wielkości, podsypując maką, by się nie kleiły do stołu. Każdy placek posmarować roztopionym masłem. Złożyć 4 placki razem i zwinąć w rulonik.Trochę rozciągnąć rulonik wzdłuż. To samo zrobić z pozostałymi kulkami ciasta. Powinniśmy otrzymać 4 ruloniki - każdy składa się z 4 rozwałkowanych placków posmarowanych masłem. Ruloniki należy pociąć w trójkąciki. Z końcówek ruloników zrobić małe kulki.Formę posmarować masłem, oprószyć bułka tartą, układać trójkąty ostrą częścią do środka. Małe kulki ułożyć na samym środku. Zostawić do wyrośnięcia na 30 minut.Ciasto posmarować żółtkiem, posypać ziarnem.
Piekarnik nagrzać do 200°C. Piec około 30 minut do tzw. suchego patyczka.

środa, 11 sierpnia 2010

Bezglutenowy Zapomniany Kurczak

Zapomniany, bo dawno nie robiłam go w domu.
Przypomniała mi o nim koleżanka, której kiedyś przekazałam ten przepis.
Danie to powstało przypadkiem, gdy nie miałam za dużo produktów w lodówce a miałam ochotę na coś innego. Postanowiłam więc wymieszać prawie wszystko co miałam w lodówce.


Składniki:
  • 2 cebule,
  • 1 łyżka masła,
  • 700g pieczarek,
  • 4 piersi z kurczaka,
  • mielone orzechy (ja użyłam laskowych),
  • 10szt kiełbasek piastowskich (małe śląskie)-Uwaga! pytać producenta czy zawiera gluten!,
  • makaron ryżowy nitki (najcieńsze jakie dostaniecie),
  • 200-250ml jogurt naturalny,
  • zioła (ja preferuję tymianek),
  • ser pleśniowy (lub 1/2paczki suchej mieszanki sosu 4 sery),
  • prażone migdały.

Wykonanie:
Drobno posiekane cebule zeszklić na maśle. Dodać do nich pokrojone pieczarki (ja pokroiłam w  talarki, chociaż to w jaki sposób są pokrojone raczej nie ma znaczenia:) ) i dusić ok. 7-10minut.
W trakcie gdy cebula z pieczarkami będą się dusić pokroić w paski 4 piersi z kurczaka i
obtoczyć w mielonych orzechach (ja kupiłam już zmielone orzechy laskowe). Do pieczarek dorzucić
piersi i po ok. 3 minutach dodać kiełbaski piastowskie.
Gdy białko kurczaka będzie już ścięte (kurczak zrobi się biały) dodać jogurt naturalny tymianek i sól do smaku. Następnie dodać ser pleśniowy lazur lub mieszankę sosu 4 serów. Pod koniec duszenia dołożyć makaron ryżowy nitki i poczekać aż zmięknie. Podałam to danie z brokułami i posypałam prażonymi płatkami migdałów.

Smacznego!

Przysmak Brassoer

Jest to typowa potrawa kuchni węgierskiej. Nie mogę sobie wyobrazić kuchni węgierskiej bez cebuli i czosnku. To może właśnie dlatego nie do końca ta potrawa smakowała mojej 3,5 letniej córce:) Natomiast nam dorosłym bardzo ona odpowiadała. Połączenie smaku podsmażonych gotowanych ziemniaków z duszonym mięsem przypomina mi dzieciństwo.
Przepis znalazł mój mąż w książce pt.: "Kuchnia Węgierska". Książka ta była dodatkiem do gazety "Rzeczpospolita". Obecnie do kupienia w większości supermarketów. Podany przepis nie jest oryginałem z książki.
Składniki:
  • 600g wieprzowiny (pokrojonej w kostkę),
  • 200g wędzonego boczku (pokrojony w kostkę),
  • 1 duża cebula (pokrojona w piórka),
  • 4 duże ząbki czosnku (wbrew zasadom kuchni węgierskiej przeciśnięte przez praskę),
  • 1kg ugotowanych ziemniaków,
  • sól,
  • pieprz,
  • 150ml bulionu mięsnego,
  • olej,
  • 1 łyżka mąki bezglutenowej (najlepszy będzie mix, chociaż i mąka kukurydziana także powinna być dobra),
  • szczypiorek i natka pietruszki (drobno posiekana).

Wykonanie:
Obsmażyć wieprzowinę i boczek na odrobinie oleju. Po ok 2-3 minutach dodać cebulę i czosnek. Całość podsmażać przez ok 1-2 minuty na średnim ogniu. Oprószyć mąką, wymieszać i zalać bulionem.
Całość dusić ok 15 minut pod przykryciem. Trzeba uważać aby nie przypalić. Doprawić solą i pieprzem.
Ugotowane ziemniaki podsmażyć na oleju.
Tak przygotowane ziemniaki wyłożyć na talerze. Na ziemniakach ułożyć gulasz i posypać zieleniną.
Podałam tą potrawę z zaleceniem autora książki z pomidorami.

Szybkie, łatwe i przyjemne. Aromaty, jakie są w kuchni w trakcie przygotowywania tej potrawy kuszą każdego dorosłego:)

sobota, 7 sierpnia 2010

Początek Dobrego

Na początek kilka słów o mnie:
Przede wszystkim jestem młodą mamą dwóch córeczek.
Jestem także żoną i kobietą pracującą.
Jestem łasuchem;)
Gdy tylko mogę i gdy tylko mam czas to staram się gotować.
Gotowanie jest moją pasją i staram się to robić dobrze:)
Praca w kuchni mnie odpręża, a sprawianie przyjemności innym daje wiele satysfakcji.
Często zainspirowana czymś nowym (innym blogiem, programem kulinarnym lub zwykłą rozmową) tworzę w kuchni swoje własne małe arcydzieła. Niestety z czasem gdy chcę powrócić do dobrego przepisu nie mogę. Nie pamiętam co robiłam i często nie pamiętam jak wyczarowałam własne małe "coś".
Ten blog ma być swojego rodzaju historią mojej kuchni.